EXPO XXI Warsaw
28 & 29 May 2025

A@W Newsletter

Kobieta u steru

15 September 2022

Świat architektury jeszcze 100 lat temu był całkowicie zdominowany przez mężczyzn. W Polsce dopiero w 1915 roku kobiety zaczęły studiować architekturę, ale i to nie oznaczało jeszcze, że są w stanie odnaleźć się w tym zawodzie, a już tym bardziej osiągać sukcesy i wprowadzać zmiany, których celem jest tworzenie współczesnej architektury. Choć nie obyło się po drodze bez rozczarowań, łez i poświęceń obecnie ponad połowa studentów architektury to kobiety.

  

Autor: Anna Domin

 

Nikogo już nie dziwią kobiety prowadzące własne biura projektowe, zarządzające budową czy zajmujące wysokie, kierownicze stanowiska. To one coraz częściej mają realny wpływ na zmiany zachodzące w architekturze i wyznaczanie nowych ścieżek związanych ze zrównoważoną architekturą.


Do takich kobiet z pewnością należy bohaterka wywiadu – Agnieszka Kalinowska-Sołtys, pierwsza kobieta na stanowisku prezesa w niemal 90-letniej historii Stowarzyszenia Architektów Polskich SARP, architekt, partner i członek zarządu pracowni APA Wojciechowski Architekci. Przewodnicząca zespołu ds. zrównoważonej architektury Global Compact Network Poland, która jako jedna z pierwszych osób w Polsce, w roku 2010 uzyskała tytuł asesora BREEAM i LEED GA, tym samym zmieniając podejście do myślenia o architekturze w naszym kraju. O tym jak zaczęła się jej przygoda z architekturą, co jest dla niej ważnie, co ją motywuje, a co odbiera momentami nadzieję, o pasji i planach zawodowych opowiada Annie Domin.

 


Agnieszka Kalinowska-Sołtys © Bartek Barczyk

 

Jesteś absolwentką Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej, ukończyłaś też podyplomowe studia Zarządzania Projektami w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie oraz podyplomowe studia Zarządzania Nieruchomościami na Wydziale Ekonomii w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie - trzeba przyznać, że jeszcze kilkanaście lat temu niewiele kobiet decydowało się na taką ścieżkę zawodową. Co zdecydowało, o tym, że chciałaś zostać architektem – jak wyglądała twoja ścieżka kariery?


Na wybór takiego zawodu, jak to przeważnie bywa, wpływ miały moje zainteresowania we wczesnym okresie edukacji. Zawsze miałam umysł bardzo techniczny, fascynowało mnie podejście do konstrukcji. Interesowałam się architekturą, przestrzenią. Z drugiej strony ciekawił mnie świat historii sztuki, aspekty artystyczne. Architektura była dla mnie tym światem, w którym te obszary przenikały się i łączyły, i w której wierzyłam, że mogę się odnaleźć i spełniać. W tamtym okresie nie wiedziałam jeszcze jak wygląda ten zawód. Tata był pilotem, a mama lekarzem – i to co wiedziałam na pewno, to fakt, że lekarzem nie zostanę, natomiast nie ukrywam, że chciałam być pilotem, ale na wybór tej drogi nie pozwalały mi moje predyspozycje i oczywiście fakt, że pilotami mogli być wyłącznie mężczyźni.

 

Jak się dzisiaj okazuje twój wybór jest inspiracją dla wielu kobiet i dowodem na to, że kobiety mogą mieć realny wpływ na kształt wartości, które stają się kluczowe w architekturze w czasach kryzysu klimatycznego. Twoje nazwisko od dawna kojarzone jest z działaniami na rzecz zrównoważonej architektury, co zresztą potwierdza stanowisko przewodniczącej zespołu ds. zrównoważonej architektury Global Compact Network Poland, inicjatywy ONZ. Kiedy zwróciłaś się ku zrównoważonemu projektowaniu?



Agnieszka Kalinowska-Sołtys © Bartek Barczyk


W 2009 roku dołączyłam do zespołu APA Wojciechowski Architekci. Był to czas, kiedy w Europie pojawiły się pierwsze certyfikaty, takie jak brytyjski BREEAM, amerykański LEED czy WELL Standard. Szymon Wojciechowski podjął decyzję, że warto zainteresować się tymi tematami, sprawdzić czy te rozwiązania mają szansę rozwoju na polskim rynku. W 2010 roku przeszłam szkolenie, zdałam egzamin w Wielkiej Brytanii i w codziennej pracy zaczęłam uczyć siebie i nasz zespół projektowania zgodnego z wytycznymi certyfikacji. Czas i galopujące zmiany klimatyczne sprawiły, że wkrótce certyfikacją zainteresowali się również inwestorzy. W 2010 roku mieliśmy pierwszą pre-certyfikację w Polsce z certyfikacją BREEAM. Dzisiaj jest to standard – to gwarancja jakości budynków komercyjnych. Certyfikacja dla budynków biurowych to dzisiaj absolutne „must have”, w budynkach mieszkalnych dopiero się pojawia. Poruszając się zatem w tematach związanych z ograniczeniem śladu węglowego, certyfikacją zielonego budownictwa i w ogóle tematyką dotyczącą zmian klimatycznych nie sposób nie przesiąkać tymi tematami i tak naprawdę poruszać się dzisiaj na zupełnie innej skali świadomości niż ktoś, kto z tymi tematami nie ma na co dzień styczności.

 


Skyliner
Projekt: APA Wojciechowski Arc hitekci dla Karimpol. © Materiały APA Wojciechowski Architekci


A jaka jest dzisiaj twoja rola w procesie wdrażania zrównoważonych rozwiązań w biurze APA Wojciechowski Architekci?


Zajmuję się implementacją zielonych rozwiązań na etapie koncepcji architektonicznej. To właśnie na tym początkowym etapie jest to niezwykle ważne. Naszą rolą jest świadome edukowanie i przyzwyczajanie inwestora do zielonych rozwiązań, które są po części ekologiczne, ale też ekonomiczne, opłacalne, oczywiście tylko pod warunkiem, że wprowadzimy je na wczesnym etapie procesu inwestycyjnego w rozsądny sposób. Dzisiaj inwestorzy rozumieją, że takie rozwiązania są wartością dodaną dla inwestycji i niezależnie czy będą certyfikowane czy nie, to na pewno się opłacają. Oczywiście pamiętajmy, że sama certyfikacja jest tylko początkiem, można powiedzieć pewnego rodzaju narzędziem. Czasami sam proces edukacji ma większe znaczenie niż wdrożenie danego certyfikatu. Również ważna kwestią jest sama edukacja w kontekście procesu użytkowania budynku, obniżania operacyjnego śladu węglowego. My często patrzymy krótkowzrocznie. Patrzymy na sam koszt zakupu mieszkania, domu. Mało kto zadaje pytanie: jaki jest koszt utrzymania. Dla budynku certyfikacja jest właśnie tym elementem, kiedy zadajemy pytania: Co i jak zrobić, aby budynek w użytkowaniu mnie mniej kosztował? Zużywał mniej energii? Był wykonany z trwałych i zdrowych materiałów? Pozytywne i dające nadzieję jest to, że zaczyna pojawiać się myślenie dalekowzroczne, o całym cyklu życia i to w każdym zakresie.

 


Mówiąc o całym cyklu życia, nie sposób nie zapytać cię czy budownictwo może być cyrkularne?


To długa droga i myślę, że jesteśmy dopiero na jej początku. Mamy jasno określone cele i wiemy, dokąd zmierzamy. Pamiętajmy, że do 2050 musimy osiągnąć neutralność emisyjną krajowej gospodarki. Z drugiej strony, jak odniesiemy to do budownictwa, to musimy pamiętać, że cały proces budowania jest szkodliwy dla środowiska. Branża budowlana jest jednym z największych emitentów gazów cieplarnianych na świecie. Według raportu ONZ budownictwo jest na rekordowym poziomie pod względem emisji gazów cieplarnianych. Sektor odpowiada za prawie 40% globalnej emisji CO2, a to oznacza, że budynki są kluczowe w wysiłkach całej Europy na rzecz osiągnięcia zerowej emisji gazów cieplarnianych do 2050 roku. Oczywiście musimy pamiętać, że jest to proces, który nie wydarzy się tu i teraz. Należy uwzględnić emisję na każdym etapie użytkowania budynku, a same zmiany wdrażać na wielu poziomach, uwzględniając przy tym ograniczenia wynikające z braku informacji, wiedzy czy konkretnej metodologii, do której moglibyśmy się odnieść. Osobiście uważam, że każde działanie, nawet obliczanie wycinkowo śladu węglowego w danym określonym obszarze jest dobrym początkiem, edukacją ludzi w tym zakresie.

 

 
Elektrownia Powiśle
Projekt: APA Wojciechowski Architekci dla Tristan Capital Partners i White Star Real Estate. © APA_ Fot. Minus Osiem 

 

Obliczanie śladu węglowego i sporządzanie raportów niefinansowych obejmujących raportowanie śladu węglowego dzisiaj dotyczy firm zatrudniających ponad 500 pracowników, notowanych na giełdzie, od 2023 będzie to również obowiązywało firmy, które zatrudniają powyżej 250 osób, a według projektu dyrektywy CSRD, od 2026 będzie to obowiązek dla właściwie każdej firmy powyżej 10 pracowników. To są oczywiście wymagania prawne, jednak wiele firm, pomimo że nie spełnia ww. kryteriów jest lub będzie zmuszona liczyć ślad węglowy, ponieważ takie są oczekiwania klientów, inwestorów czy instytucji finansowych np. w przypadku kredytowania. Nietrudno zauważyć, że te wymagania będą dotyczyć również budownictwa. Czy dzisiaj, pracując nad konkretnym projektem bierzecie ślad węglowy pod uwagę? 


W naszej pracowni APA Wojciechowski Architekci jesteśmy gotowi na realizowanie takich zapytań od inwestorów. Nauczyliśmy się obliczać ślad węglowy i wiemy, jak to robić, choć oczywiście jest to kolejny aspekt, kolejne zlecenie i też kolejny obszar, w którym będzie musiał odnaleźć się architekt. Na ten moment w wielu aspektach, i to nie tylko w naszej branży, ale również w innych, bardzo często mówimy o mierzeniu śladu węglowego tam, gdzie jest on właściwie szacowany. Barierę stanowią informacje dotyczące poszczególnych elementów, na które składają się całe obliczenia. Obecnie niespełna 20% materiałów budowlanych posiada informację dotyczącą śladu węglowego. Oczywiście możemy skorzystać z informacji tożsamego produktu, na innym rynku np. niemieckim, ale musimy pamiętać o tym marginesie błędu, który wynika chociażby z transportu, innego zapotrzebowania na energię danej fabryki lub innego miksu energrtycznego w konkretnym kraju, dla wskazanego materiału.

 


Riverview
Projekt: APA Wojciechowski Architekci dla Vastint Poland  © Maciej Drążkiewicz

 

Działasz w obszarze zrównoważonego rozwoju od 2010 roku, z pewnością bardziej niż inni dostrzegasz ograniczenia, bariery i zadania, które przed nami stoją. Czy świadomość tego wszystkiego co już wiemy i co powinniśmy robić, a nie robimy, nie bywa dla ciebie frustrująca?


Staram się działać, poszerzać swoja wiedzę cały czas, ale nie ukrywam, że zdarza się, że dopada mnie kryzys i to w takim zwykłym, codziennym życiu. Pomimo rosnącej świadomości czuję, że ogranicza mnie często świat, w którym funkcjonuję, właśnie ta codzienność, rutyna, która powinna być początkiem wielkich zmian. Staram się wybierać ekologiczne rozwiązania, mniej szkodliwe dla środowiska, ale czasami po prostu jest to niemożliwe i wtedy dopada mnie bezradność. Nasza świadomość jako społeczeństwa wciąż jest na dość niskim poziomie porównując z takimi krajami jak Szwecja, Dania czy Finlandia. Podróżując po Skandynawii obserwowałam tamtejsze społeczeństwo, które jest dla mnie wzorem do naśladowania i czerpania inspiracji, szczególnie w zakresie codziennych nawyków dotyczących konsumowania, odzyskiwania czy przetwarzania materiałów. My wciąż produkujemy za dużo śmieci, niby wiemy co mamy robić, ale z jakichś powodów tego nie robimy.

 

 

Pomimo, jak sama mówisz tych codziennych frustracji, działasz i to na tyle skutecznie, że w 2018 zostajesz laureatką wielu konkursów, w tym TopWoman 2018 w trzech kategoriach: Architekture, Green Buildings i Personality of the Year. Takie wyróżnienia potrafią naładować baterie?

 

2018 był rokiem przełomowym, bo zaczęto mówić o zrównoważonym rozwoju. Ludzie zaczęli się interesować, okazało się, że wreszcie ktoś nas słucha. Pandemia pogłębiła to zainteresowanie. Pojawiło się więcej wiedzy na ten temat, opracowań. Zaczęto interesować się ekonomią cyrkularną, zadawać sobie ważne i trudne pytania jak choćby jak zaprojektować budynek, aby po jego rozbiórce był źródłem materiałów a nie śmieci. Edukacja idzie do przodu. Oczywiście tytuły i nagrody cieszą, ale tym co naprawdę mnie motywuje jest nadzieja, którą dostrzegam w młodym pokoleniu, w młodzieży. Dla nich kwestie klimatyczne są pierwszorzędne. Ich świadomość jest dużo większa. Pokolenie 40+ ma jeszcze szansę na te zmiany na co chcę zwrócić uwagę swoją działalnością. Widzę po naszym zespole w firmie, który jest wspaniały i wprowadza wiele zielonych inicjatyw oddolnie: zwrócenie się w stronę biofilii, segregację odpadów i tworzenie cyrkularnego obiegu dla rzeczy, które nas otaczają. Przynosimy ubrania, wymieniamy się książkami, żeby nie wyrzucić. Tu jest nadzieja. Natomiast jeśli chodzi o ładowanie baterii, to staram się wdrażać zasady WORK LIFE BALANCE.

 

Dla mnie priorytetem zawsze jest rodzina, czasami sprawy zawodowe muszą poczekać, i okazuje się, że nic bardzo złego się nie dzieje. Tego trzeba się nauczyć - ale warto.
Baterie ładuję aktywnie – sportowo. Jestem instruktorem nurkowania, sternikiem motorowodnym, sternikiem jachtowym morskim. Woda to mój żywioł. Pewnie są to pewnego rodzaju inspiracje rodzinne - tata ma swoje powietrze, a ja mam wodę. Sport pomaga mi wypocząć i odnaleźć siłę do dalszego działania.

 

 
Riverview
Projekt: APA Wojciechowski Architekci dla Vastint Poland  © Maciej Drążkiewicz

 

Na koniec muszę zapytać cię o twoją nową rolę, pierwszej kobiety na stanowisku prezesa w 90-letniej historii Stowarzyszenia Architektów Polskich. Zdobyłaś niewiarygodne poparcie aż 91 % procent głosów. To oznacza, że środowisko wierzy w ciebie, jakie stawiasz sobie cele?


To dla mnie bardzo ważna instytucja, która kiedyś funkcjonowała zupełnie inaczej, cieszyła się niezwykłą renomą. Pamiętam, że kiedy kończyło się studia, od razu chciało się dołączyć do grona SARP, a wtedy to też nie było takie proste. Zmieniły się czasy, rola architekta i jego obowiązki. Dzień pracy wygląda inaczej. Dzisiaj SARP jest postrzegane jako zamknięta instytucja, trochę martwa. Student często nie wie po co ma tam należeć, dlaczego warto tam iść. Chcę to zmieniać. Szukam pomysłów i zresztą już kilka mam, aby przywrócić świetność tej organizacji. Stworzyć organizację, do której będą chcieli należeć młodzi architekci. Oczywiście dalej będę mocno stawiać na kwestie związane ze zrównoważonym rozwojem, edukacją w tym kierunku, tym bardziej, że do tej pory w SARP pełniłam rolę Wiceprezesa ds. środowiska i ochrony klimatu.
Dzisiaj na zawód architekta składa się bardzo wiele dziedzin, o których kiedyś nikt z nas właściwie nie myślał. Architekt jest dzisiaj projektantem, doradcą, negocjatorem, księgowym, programistą, managerem i też wizjonerem, bo musi umieć wybiegać w przyszłość, tę nieznaną. Pamiętajmy, że nadal to zawód zaufania publicznego i nie możemy o tym zapominać, i o tym z jakimi obowiązkami się to wiąże.

 

Architekt Szymon Wojciechowski, prezes APA Wojciechowski napisał na swoim Facebooku w momencie, kiedy obejmowałaś stanowisko prezesa SARP,” …, jeśli ktoś da radę, to Ty” i dzisiaj trudno się pod tym nie podpisać. Bardzo dziękuje Ci za to co robisz i mocno wierzę i też kibicuję, że jeszcze wiele bardzo ważnych projektów przed Tobą, które będą miały znaczący wpływ na kształt polskiej architektury. Dziękuję.

Kobieta u steru
Back to overview

Sponsors

2024 Media

 

 

 

 

 

 

 

Design & Plan

In cooporation with

 

 

2024 Lighting Partner