Każdy, kto pracuje twórczo, działa na podstawie wyuczonego słownika projektowego. Dla architektów, na przykład, historia architektury jest idealną podstawą, na której może bazować projekt. Projektując nowe budynki, często dysponują modelami, których kształt i forma, świadomie lub nieświadomie, przenikają do nowego dzieła. Można oczywiście kontrolować, w jakim stopniu model wpływa na nowe pomysły: świadomie wykorzystując odniesienia historyczne i dawać im wyraz.
W branży muzycznej znamy to zjawisko aż za dobrze. Ludzie od zawsze kopiują i przetwarzają wszystko, co się da. Tym bardziej, że kiedyś uważano to za rodzaj wyróżnienia, które powinno być kopiowane przez innych, najlepiej bardziej znanych artystów. Dziś jednak, gdy na kopiach zarabia się miliony, zapożyczenie pomysłu rzadko jest błahym wykroczeniem, a w wielu przypadkach stanowi powód do sporu o prawa autorskie. W architekturze ludzie są jeszcze dość spokojni w tej kwestii. Żaden architekt nie będzie jednak mógł zaprzeczyć, że nie został przynajmniej gdzieś „zainspirowany”. Ci, którzy twierdzą, że projektowali całkowicie swobodnie, coś ukrywają lub po prostu nie są świadomi swojego „repertuaru”.
Projekt: Emily Paefgen, parking przy Haus der Wirtschaft w stylu architektki Eileen Gray
Obraz: © Emily Paefgen, HSRM Wiesbaden / Die Raumgalerie, Stuttgart
Niepowtarzalna architektura
W którym momencie budynek lub jego części można uznać za kopię? Prawnie ta kwestia znajduje się w szarej strefie. Owszem, istnieje prawo autorskie dla architektów, ale jest ono sformułowane bardzo ogólnikowo. Prawo do własnego pomysłu (budowlanego) jest w większości przypadków trudne do udowodnienia. Aby lepiej zrozumieć problem kopiowania architektury, warto przyjrzeć się muzyce, gdzie ochronie podlegają nie pojedyncze nuty, ale sekwencje nut lub akordów, które połączone tworzą rozpoznawalny i niepowtarzalny utwór. Taka wyjątkowość musiałaby być potwierdzona także w kontekście architektonicznym.
Mimo całej niechęci do kradzieży pomysłów, piractwo pomysłów w architekturze może być po prostu mało istotne. W końcu branża lubi stosować zasadę: zawsze bądź lepszy od tych, którzy cię naśladują. Kopiowanie jako środek i motor konkurencji to urocza idea, która, miejmy nadzieję, jeszcze długo pozostanie aktualna w architekturze. Napędzają tym samym twórczość i innowacyjność.
Projekt: Ole Burand, Mehringplatz w Berlinie
Odnośnik: Projekt Hansa Poelzigsa wieżowca przy dworcu Friedrichstraße w Berlinie 1921/22
Obraz: © Ole Burand, HSRM Wiesbaden / Die Raumgalerie, Stuttgart
Od reprodukcji do nowej idei
Wiele z tego, co zostało już przemyślane w historii architektury, było dobre wtedy i byłoby dobre także dzisiaj. W tym miejscu pojawia się teoria „Reproductive Design”, która została opracowana w 2014 roku przez architektów Georga Ebinga, Moritza Henkela, Philippa Rentschlera i Ulricha von Ey. W swojej teorii projektowej uwzględniają wszystko, co istnieje w historii architektury. Świadomie wykorzystują konkretne odniesienia architektoniczne, aby przedstawić je ponownie w innym miejscu, czasem z różnej perspektywy. Ma to być ciągły proces delikatnej odnowy, wznawiania i rekonstrukcji tradycji z aspiracjami współczesnymi. Swoje podejście sformułowali w publikacji Manifest. (www.reproduktivesentwerfen.de/wp/manifest/)
Wraz ze studentami z Wyższej Szkoły Nauk Stosowanych w Nadrenii-Main od tamtej pory tworzą coraz to nowe przykłady projektowania reprodukcyjnego. Rezultatem są ekscytujące projekty, takie jak przeniesienie projektu Hansa Poelziga wieżowca przy dworcu Friedrichstraße (Berlin 1921/22) na Wilhelmsplatz w Stuttgarcie-Bad Cannstatt, wypełnienie luki w zabudowie śródmiejskiej w Stuttgarcie w stylu Eileen Gray lub projekt Domu Muzyki oparty na projekcie referencyjnym muzeum sztuki współczesnej autorstwa Gottfrieda Böhma z 1990 r. Niektórzy mogą zapytać, czy wolno tak robić?. Bohaterowie odpowiedzieliby: „Tak, ponieważ nowe budynki nie zawsze muszą być wymyślane na nowo”. Skarbnica wzorów i pomysłów z historii architektury jest tak wielka, że można się nią wspomagać.
Projekt: Lukas Gehles, Dom Muzyki w Stuttgarcie przy Platz der Deutschen Einheit
Sygnatura: Gottfried Böhm, Muzeum Sztuki Współczesnej, Stuttgart 1990 (praca konkursowa niezrealizowana)
Obraz: © Lukas Gehles, HSRM Wiesbaden / Die Raumgalerie, Stuttgart
Wystawa w Stuttgarcie
Aktualne prace z zakresu projektowania reprodukcyjnego można oglądać od 10 maja 2022 r. na forum architektury w Stuttgarcie "Die Raumgalerie". Wystawa z pewnością stawia pytanie, ile historii może, a nawet powinien zawierać projekt. Czy dla architektów byłaby to realna droga do świadomej pracy według modeli i nadawania im nazw? Co to oznacza dla rozwoju samej architektury? Odpowiedzi na te pytania są tak indywidualne, jak same projekty. Niezaprzeczalnie samo zadawanie sobie tych pytań jest niezwykle ważne.
Podczas "gry PAIRfect" w przestrzeniach galerii można w zabawny sposób odkryć i poznać istotne związki referencyjne.
Zdjęcie: © Detlev Podehl, TU Dortmund/ Die Raumgalerie, Stuttgart
Przekład tekstu: Thomas Geuder | Der Raumjournalist