David R. Hawkins pisał o architekturze w znanej publikacji „Siła czy moc” jako o najbardziej namacalnej formie sztuki, która ma wpływ na każdą sferę naszego życia. Robimy zakupy, pracujemy i dostarczamy sobie rozrywki wewnątrz budynków. To właśnie architektura jest tłem dla większości aktywności i zasługuje na największą uwagę.
Autor: Anna Domin
Czy zatem budynki, w których nasze dzieci odkrywają świat, kształtują pierwsze naukowe myśli, uczą się współpracy i odkrywają wiedzę, która na zawsze ukształtuje ich wybory, nie powinny przyświecać architektom największej uwagi? Tematyka przestrzeni edukacyjnych zyskuje na znaczeniu – zarówno wśród nauczycieli, architektów, jak i wśród decydentów. To zainteresowanie z pewnością ma związek z coraz to większą świadomością dotyczącą oddziaływania przestrzeni w kontekście rozwoju.
Projektowanie obiektów edukacyjnych nigdy nie powinno odbywać się poza udziałem grup, dla których jest tworzone. Miejsce, które staje się drugim domem nie powinno być tym, które wraca do nas we wspomnieniach z obrazami dusznych klas, wypełnionych gęsto ustawionymi ławkami, olejną lamperią i kredowym pyłem unoszącym się w powietrzu. Pół biedy, kiedy przy szkolnej tablicy jest się prymusem, gorzej, jeśli pamięta się linijkę i śmiech dochodzący z niepełnoletniej widowni. Takie stereotypowe obrazy szkoły pojawiają się we wspomnieniach wielu osób. Współczesna szkoła może wyglądać zupełnie inaczej. Tym bardziej, jeśli do jej projektowania zapraszani są profesjonaliści i eksperci, dla których najważniejszą kwestią stają się potrzeby tych, którzy zasiądą w szkolnych ławkach – dzieci i młodzieży. Do takich pracowni zdecydowanie należy xystudio, pracownia architektoniczna założona w 2004 roku przez Filipa Domaszczyńskiego, Martę Nowosielską i Dorotę Sibińską.
Szkoła, w której się chce być - na wszystkie sposoby
Coraz dłuższa jest lista nagród, jakie za swoje projekty i realizacje architektoniczne zdobywa xystudio. Trudno dzisiaj byłoby nam znaleźć gminę, której nie marzyłaby się współpraca z takim zespołem architektów. Te marzenia nie są bez pokrycia. Kiedy patrzymy na dorobek pracowni, ich nietuzinkowe i ponad budżetowe podejście do projektów, trudno wyobrazić sobie lepszego partnera do współpracy. Najlepszym tego dowodem są projekty zrealizowane w Wesołej.
Żłobek w dzielnicy Wesoła © xystudio
Żłobek, jaki xystudio zaprojektowało dla gminy Wesoła, zdobył trzy nagrody główne w konkursie o Nagrodę Architektoniczną Prezydenta Warszawy w roku 2020. Na tym nie zakończono jednak współpracy z gminą w Wesołej, bo to właśnie ta pracownia odpowiadała za przebudowę nowego skrzydła szkoły podstawowej integracyjnej nr 174. Kiedy patrzymy na gotowy budynek, do głowy by nam nie przyszło, że plan był zupełnie inny. Inwestor chciał bowiem, aby nowe skrzydło znajdowało się od frontu działki, na terenie porośniętym wspaniałymi, dorodnymi drzewami – na utratę takiego bogactwa nie mogli zgodzić się architekci, którzy na co dzień działają w duchu zrównoważonego rozwoju.
Szkola podstawowa nr 174 w Warszawie © xystudio
Szkola podstawowa nr 174 w Warszawie © xystudio
- Kiedy zobaczyliśmy piękno przyrody, które otacza budynek od frontu zależało nam, aby znaleźć rozwiązanie, które pozwoli uratować stare drzewa, które nie tylko mają wartość przyrodniczą, ale są nie jako bastionem obcowania z przyrodą, stanowią bardzo ważny aspekt w kontekście terapeutycznym i edukacyjnym. Zaproponowaliśmy, aby nowa część budynku powstała z drugiej strony, tam gdzie teren szkoły od obszaru zajętego przez boiska i place zabaw rozdzielał ziemny wał. Nie pełnił on żadnej funkcji, nie miał znaczenia konstrukcyjnego czy przyrodniczego. Postanowiliśmy wbić szkołę w wał i dać jej zupełnie nową formą. – komentuje Filip Domaszczyński.
Szkola podstawowa nr 174 w Warszawie © xystudio
Takie rozwiązanie miało same zalety. Pozwoliło ocalić wysokie drzewa, wykorzystało zapomniany i nieużywany teren w sąsiedztwie wału, a także otworzyło wnętrza nowego skrzydła szkoły na otoczone drzewami boiska, oferując z nich piękny widok. To odważne rozwiązanie pozwoliło stworzyć wyjątkowe miejsce dla tych, którzy mają trudniej, już od samego początku. Nową bryłę zaprojektowano tak, by oferowała ona więcej niż tylko „opakowanie” dla sal lekcyjnych. Na uwagę zasługuje również dbałość o wnętrza sal, z których słynie pracownia, czyli z implementowania rozwiązań, które ułatwiają współpracę i integrację, jak chociażby ruchome ściany, miejsca spotkań i spędzania czasu wolnego.
Szkola podstawowa nr 174 w Warszawie © xystudio
Dla najmłodszych ku wspólnej przyszłości
Suwałki to chyba najchłodniejsza część naszego kraju – polski biegun zimna, który można jednak ocieplić kolorem, fakturą i rozmieszczeniem zabudowy. Budynek dla dzieci pracowników Fabryki Mebli „Forte” jest zlokalizowany na skraju miasta, na pięknej łące, która niestety jest bardzo wietrzna. Projektanci zdecydowali się na zaprojektowanie niskiego rozłożystego budynku z rozbudowaną małą architekturą – placem zabaw z pokaźną piaskownicą i huśtawkami.
Przedszkole Żółty Słonik © xystudio
W tym projekcie pomyślano o wszystkim, z jednej strony pozwalał na to budżet, z drugiej fantazja, której można tylko pozazdrościć zespołowi xystudio. Starannie przemyślano każdy aspekt – ukształtowanie terenu i jego wpływ na funkcjonowanie budynku, zmienne warunki pogodowe, ale przede wszystkim potrzeby najmłodszych użytkowników, które mogą doświadczać świata w wyjątkowych warunkach, budując swój pogląd o świecie i funkcjonowaniu w nim.
Przedszkole Żółty Słonik © xystudio
Normalność, kiedy tracisz świat
Pracownia xystudio ma na swoim koncie wiele projektów edukacyjnych, kilkadziesiąt wnętrz szkół, żłobków, przedszkoli, ale to, co zrobili dla dzieci przybyłych z kraju dotkniętego wojną pokazuje, że ich wiara w dobro i dzielenie się nim jest w stanie dawać szansę i nadzieję, tym którzy ją stracili. Jest też dowodem na to, że architektura ma obowiązek - nie dlatego, że powinna, ale dlatego, że może - zmieniać w sposób realny rzeczywistość wypełnioną wykluczeniem, złem i nienawiścią.
© Zdjęcie autorstwa Mikołaj Kwieciński
To właśnie oni przyłączyli się do realizacji projektu szkoły dla dzieci z Ukrainy zlokalizowanej w biurowcu przy ulicy Postępu 18a. Pomysłodawczynią całego projektu jest Magda Garncarek z Empty Room, która zainicjowała projekt „Otwieramy szkoły” i do współpracy zaprosiła pracownię xystudio, która odpowiadała za projekt całej powierzchni i koordynację dotyczącą wszelkich wymagań formalnych. Ostatecznie, aby przyspieszyć proces działań zdecydowano, że szkoła będzie działać w systemie ukraińskim i będzie oddziałem filii ukraińskiej szkoły w Warszawie, Materynki. Warto w tym miejscu podkreślić, że jest to całkowicie oddolna inicjatywa. Miejsca na szkołę użyczyła bezpłatnie firma IMMOFINANZ, do której należy biurowiec. Cała przestrzeń składa się 1,2 tys. mkw. i została przygotowana tak, aby na każdy rocznik przypadało jedno pomieszczenie, czyli 11 sal lekcyjnych.
© Zdjęcie autorstwa Martyna Rudnicka
© Zdjęcie autorstwa Martyna Rudnicka
- Najważniejsza była optymalizacja ingerencji w to, co już zastaliśmy, ponieważ od początku projektu wiedzieliśmy, że pracujemy na ograniczonym budżecie. Przestrzeń dla dzieci została podzielona na kilka stref – przestrzeń dla dzieci najstarszych, kolejna dla dzieci młodszych i przestrzeń do relaksu, która nie jako ma być przestrzenią zastępującą klasyczną salę gimnastyczną. Udało się też zaprojektować miejsce na strefę wyciszenia i odpoczynku. W placówce będą działały dwa gabinety psychologiczne, których w tym przypadku nie mogło zabraknąć. Moc terapeutyczna tego miejsca dodatkowo odczuwalna jest w kolorach niezwykłego dzieła wykonanego przez zaprzyjaźnionych artystów z Krakowa — Marcina Czaję i Anię Wardęgę-Czaję. To oni zaprojektowali mural, który stał się wyjściem do aranżacji całej szkoły, nadał jej tożsamość, którą udało się przenieść do innych sal i która daje nam niezwykłą, ciepłą energię. – komentuje Dorota Sibińska.
© Zdjęcie autorstwa Filip Domaszczyński
© Zdjęcie autorstwa Filip Domaszczyński
Cały projekt udało się zrealizować w niecały miesiąc. To niezwykła inicjatywa, w którą zaangażowało się ponad 200 wolontariuszy. Szkołę udało się już ukończyć, w miniony piątek w szkolnych ławkach znalazło miejsce prawie 200 dzieci z Ukrainy, które potrzebują zwykłej codzienności — szkolnej ławki i beztroskiej chwili z rówieśnikami.