Od kilku lat wiele biur projektowych zmienia swoje podejście do projektowania z linearnego na cyrkularny, wywodzącego się z ekonomii cyrkularnej, czyli nowym, obowiązującym paradygmacie gospodarczym.
Autor: Anna Domin
Cyrkularność zakłada odejście od nieefektywnego dla biznesu i szkodliwego dla ziemi linearnego modelu produkcji i konsumpcji („weź, zużyj, wyrzuć") i zmianę na cyrkularny („weź, użyj, użyj ponownie"), w którym odpady stają się ponownie surowcem, zapewniając redukcję strat i maksymalizację wykorzystania zasobów. Choć przełożenie wyidealizowanych teorii nie zawsze jest możliwe do zrealizowania w 100%, to jednak działania w architekturze ku lepszemu projektowaniu dla Planety to już nie tylko trend, o którym możemy słuchać podczas branżowych spotkań, ale przede wszystkim długoplanowa strategia działania umocowana w konkretnych realizacjach i podejściu do projektowania. Branża architektoniczna poszukuje coraz częściej ekologicznych praktyk i wzorców do naśladowania w zakresie wdrażania nowej strategii. Do pracowni, które wyróżniają się na rynku i są prekursorami cyrkularnego projektowania należy kolektyw Mili Młodzi Ludzie, który od początków swojej działalności tworzy w duchu zrównoważonego rozwoju. To biuro projektowe, które projektuje budynki, wnętrza, przedmioty, którego założyciele – Lech Moczulski i Przemysław Nowak, idą dzisiaj o krok dalej poszukując nowych materiałów, które mogą zrewolucjonizować polskie budownictwo. W rozmowie z Lechem Moczulskim poznajemy historię, metodykę biura i wartości, które za nią stoją.
Lech Moczulski, © Mili Młodzi Ludzie
Obecnie dużo mówi się o projektowaniu cyrkularnym. Temat ten coraz częściej pojawia się w dyskursie dotyczącym budowania nowych wartości w architekturze czy samym projektowaniu. Wy zaczynaliście 10 lat, umówmy się, mało wtedy mówiło się o zmianach klimatu i wpływie branży budowlanej na zmiany środowiskowe, a już w ogóle nikt nie mówił o cyrkularności. Wy od samego początku swojej działalności podchodziliście do projektowania w oparciu o zrównoważone działania. Poszukiwaliście innej drogi, nowych rozwiązań, które pozwolą wam zrealizować założone plany inwestorów. Skąd takie podejście i jak wyglądało to w praktyce kilkanaście lat temu?
Myślę, że w pewien sposób tak byliśmy ukształtowani od samego początku, choć wtedy nie były to działania całkowicie świadome oparte na wypracowanej metodyce pracy, którą mamy dzisiaj. Znaczący wpływ na wybranie takiego sposobu podejścia do projektowania i takiej drogi miał fakt, że zaczynaliśmy od renowacji kamienic, czy też adaptacji strychów. Wszystkie nasze początkowe projekty były oparte na wykorzystaniu jakiegoś zasobu, na tej postawie opracowywaliśmy projekty, które de facto pozwalały nam wykorzystać dostępną materię, pracować nad jej zagospodarowaniem w sposób racjonalny, zoptymalizowany pod względem zarówno kosztowym, jak i odnoszącym się do możliwości wykorzystania zastanego potencjału. Kiedy patrzymy na to podejście dzisiaj, to z pewnością możemy powiedzieć, że były to działania oparte na pewnej cyrkularności, ale w tamtym okresie zależało nam na tym, aby projektować zdroworozsądkowo, kreatywnie i mądrze. W początkowym okresie mieliśmy nawet kompleks związany z takim podejściem, bo byliśmy w opozycji do innych, dzisiaj okazuje się, że drogą, którą my wybraliśmy, chcą podążać inni. To dla nas wielka motywacja.
Bodymaps pop up store - Mili Młodzi Ludzie - © ONI Studio
Wyróżnia was tworzenie autorskich rozwiązań idealnie dopasowanych do potrzeb inwestora i uwarunkowań miejskich. Staracie się zawsze wykorzystać wszystkie zastane przestrzenie, odkrywać nowe możliwości elementów budynków. Bardzo często adaptujcie stare meble tworząc z nich zupełnie nowe elementy, czego potwierdzaniem są z pewnością takie projekty, jak Cukrownia Żnin, budynek wielokrotnie nagradzany w konkursach, nominowany również do nagrody Miesa van der Rohe. Kiedy patrzy się na ten projekt ma się wrażenie, że jednak budownictwo może być bezpieczniejsze dla Planety, pełne kreatywnych zwrotów akcji, odważnych adaptacji zastanych elementów. Czy zatem jest szansa, że może być cyrkularne?
O ile możemy mówić o projektowaniu cyrkularnym jako pewnej przyjętej metodyce pracy opartej na konkretnych założeniach, zasadach i wypracowanych matrycach działania, o tyle w efekcie musimy mieć świadomość, że nie ma czegoś takiego, jak realizacja budynku, która jest w 100% cyrkularna. Zawsze w procesie budowania, powstawania czegoś nowego, ta cyrkularność nam się nie domyka, w mniejszym lub większym stopniu. Z praktyki wiem, że mówienie w tym kontekście o cyrkularności jest utopią, większą wartością jest dostrzeganie tych szkodliwych elementów, tych rozerwanych łańcuchów, aby w przyszłości, być może móc je zamknąć. Natomiast kluczowe jest już samo poszukiwanie rozwiązań, pochylanie się nad tematem i szukanie np. mniej szkodliwych materiałów, czy technologii pozwalającej w procesie użytkowania przez klientów zredukować lub znacząco obniżyć transmisję śladu węglowego. Wysiłki intelektualne, badania, tworzenie prototypów w celu wykorzystania starych konstrukcji i znalezienia dla nich nowych funkcji to sprawiło, że Cukrownia stała się wyjątkowym miejscem – unikatowym pod względem sposobu podejścia do projektowania i całej metodyki pracy. Pamiętajmy, że wszystkie zastane elementy zostały zebrane i naszą rolą było znalezienie dla nich nowych funkcji. Dopiero kiedy zabrakło materiałów, doposażano wnętrza nowymi meblami, które zresztą w tym przypadku było bardzo często z drugiego obiegu.
Cukrownia Żnin - MML, Grupa Arche, Bulak Projekt, less is core, MIXD - © ONI Studio
Cukrownia Żnin - MML, Grupa Arche, Bulak Projekt, less is core, MIXD - © ONI Studio
Wspominasz sporo o metodyce pracy, która dzisiaj określa wasze podejście do projektowania, możesz powiedzieć na czym polega? Co ją wyróżnia?
Jako biuro wypracowaliśmy sobie pewnego rodzaju kategorie, chociaż my nazywamy to perspektywami, dzięki takiej metodyce pracy nad projektem, opartej na cyrkularnym projektowaniu możemy racjonalnie i w sposób zrównoważony podejść do danej inwestycji jeszcze przed całym procesem projektowania. Do tych, jak je nazywamy, perspektyw należą trzy bardzo ważne obszary poszukiwań, zbudowane na kluczowych pytaniach i hasłach. Po pierwsze: „Skąd – Dokąd” – na tym etapie stawiamy sobie pytania: Skąd pochodzi dany surowiec, materiał? Co się z nim dalej stanie jak już z niego skorzystamy? Jaka jest jego żywotność? Jak będzie zmieniał się w czasie? Jaki będzie jego wpływ na środowisko? Druga perspektywa badania projektu zwana „redukcją” to pytania związane z samą potrzebą: Czy ja na pewno tego potrzebuję? Czy klient potrzebuje takiego rozwiązania? To pozwala już na etapie projektowania zoptymalizować projekt pod wieloma względami. Trzecia perspektywa, ta, z której jesteśmy bardzo dobrze znani, to popularne dzisiaj stwierdzenie, że „śmieć to surowiec”.
Ellipse - Mili Młodzi Ludzie, VANK - © VANK, Natalia Sochacka
Architecture_Snob by VANK x MML © Maria Miklaszewska
Wszystko to brzmi jak gotowa recepta na idealne podejście do projektowania, ale przecież jest jeszcze inwestor, jego pomysły, potrzeby, oczekiwania… i wreszcie portfel. Z drugiej strony pamiętajmy, że realizacje odważnych pomysłów zawsze wiążą się z pewnym ryzykiem inwestycyjnym?
Trudno mówić o ryzyku, kiedy startujemy z pozycji zdrowego rozsądku. Po upływie czasu okazje się, że to wszystko może iść w parze – cyrkularność, potrzeby inwestora, ograniczenia prawne i wreszcie oczekiwania klienta końcowego. Jako pracownia jesteśmy znani ze swojego podejścia i mamy to szczęście, że faktycznie trafiają do nas ci inwestorzy, którzy rzeczywiście poszukują takich rozwiązań i takich partnerów do współpracy. Wybierają nas ze względu na to, jakie mamy podejście. Naszą rolą jako architektów jest dowiedzieć się od klienta, jakie ma potrzeby, czego chce, ale też w pewien sposób wskazać możliwości, ukształtować jego myślenie w obrębie rzeczy i elementów, na które mamy wpływ. My niczego nie narzucamy, po prostu staramy się myśleć kilka kroków do przodu. Przykładem może być namówienie inwestora w realizowanej mieszkaniówce w Stęszewie pod Poznaniem. Dzięki nam inwestor zrezygnował ze zwykłego jastrychu, czyli betonu o niskiej odporności na podłodze. Zastosował droższy beton, który można polerować. Tym sposobem, przy tej samej ilości materiału większość klientów, jak się okazało, korzysta z tej podłogi jako podłogi już wykończonej. Doprowadziliśmy do tego, że ludzie nie położyli tam 200 m podłóg, nie stosowali kleju, nie kupowali paneli, tylko zostawili to, tak jak jest. Drugą ważna rzeczą w tym projekcie było zachowanie pewnej mnogości funkcji pełnionych pomieszczeń i modułowości. Jest taka prawda o architekturze, że konstrukcja jest trwalsza niż funkcja, dlatego musimy myśleć wielowymiarowo, wybiegać w przyszłości.
Mili Młodzi Ludzie - osiedle w Stęszewie, © PION
Mili Młodzi Ludzie - osiedle w Stęszewie, © PION
Obecnie mamy bardzo duży dostęp do wiedzy, technologii, możemy czerpać z bogactwa rozwiązań stosowanych na świecie. A mimo to architekci bardzo często wolą działać zachowawczo, bezpiecznie, niestety często z brakiem poszanowania przyrody i zasobów. Jako pracownia często zabieracie głos w dyskusjach, mówicie o tym jak działacie, czy jest szansa, że inni będą podążać waszą drogą?
My ciągle eksperymentujemy, nie boimy się stosowania naszych rozwiązań, które nie mają atestów, nie mają producenta. Oczywiście wiadomo, że w pewnych miejscach atesty są kluczowe, ale do zastosowań domowych można myśleć o zdrowym rozsądku i to nam daje ogromne pole do popisu. Szukamy rozwiązań i też bierzemy za to odpowiedzialność. Nie każdy jest gotowy, aby wziąć ją na siebie. Projektanci bardzo często decydują się na gotowe rozwiązania, bo producent za to ręczy. Nie krytykujemy tego, tak jest łatwiej, ale czy lepiej? – nie nam to oceniać. My zawsze naświetlamy klientowi plusy i minusy takich rozwiązań i u nas takie rozwiązania przyjmują się, są akceptowane. Z drugiej strony jak każdy architekt czy projektant jesteśmy uzależnieni od tworzenia, zawsze z poszanowaniem przyrody i otoczenia. Przykładem może być inwestycja – Pawilon Jogi, osadzony między drzewami. Udało nam się wyciąć tylko jedno drzewo, z którego zresztą zrobiliśmy ławkę. Ponieważ budynek jest lekki, mogliśmy go postawić na fundamentach punktowych, aby nie przecinać systemów korzeniowych. O wielu rzeczach trzeba pamiętać, inne trzeba odkryć, poznać, to wymaga ciągłej nauki i ciągłego poszukiwania.
Mili Młodzi Ludzie - Pawilon Jogi, © PION
Mili Młodzi Ludzie - Pawilon Jogi, © PION
Wiem, że obecnie pracujecie nad innowacyjnym materiałem. Nietrudno domyślić się, że dla biura, które od 10 lat pracuje w metodyce opartej na projektowaniu cyrkularnym i do tego jeszcze w oparciu o myślenie lateralne naturalnym procesem jest pójście o krok dalej i stworzenie czegoś zupełnie nowego…no właśnie czy nowego?
Naturalnym procesem jest na pewno zrozumienie, że przez te wszystkie lata udało nam się wygenerować sporo materiału, w tym przypadku sporych frakcji plastiku, których nikt nie chce, które zalegają na hałdach, albo są palone. Obecnie pracujemy nad materiałem budowlanym, gdzie właśnie ten plastik będzie wykorzystany. Jesteśmy w fazie testów, dlatego dzisiaj nie mogę powiedzieć nic więcej, ale jestem pewien, że to z pewnością stworzy kolejne możliwości wykorzystania naprodukowanych przez nas zasobów. Nas to motywuje, napędza i kształtuje.
Mnie teraz też. Pozostaje mi zatem czekać i mieć nadzieję, że już wkrótce poznamy więcej szczegółów.
Dziękuję za rozmowę.